Karuzela, marmolada i trzy języki

Na jak długo by się tu nie przyjechało, nie sposób się nudzić. Dolomity i ich okolice to jedne z najpiękniejszych terenów narciarskich, gdzie ten sam karnet obejmuje nawet ponad 1 tys. km tras!

Jesteśmy we Włoszech?

Pierwsze wrażenie po przyjeździe do Tyrolu Południowego: coś tu jest nie tak. Po chwili orientujemy się - chociaż właśnie dotarliśmy na północ Włoch, na ulicach częściej słyszy się niemiecki, a na tablicach informacyjnych i drogowskazach widzi napisy w tym języku. Wchodząc do lokalnej restauracji, człowiek nie jest pewien, czy uda mu się zjeść pastę, czy też zaserwują mu porcję solidnego sznycla? Żeby zrozumieć, o co chodzi, trzeba się cofnąć trochę w historię. Wieki temu tutejsze dzikie góry były niemal puste, a nieliczne pasterskie osady zamieszkiwali przybyli z terenów dzisiejszej Szwajcarii Retoromani (we Włoszech nazywani Ladynami). Aż do 1919 r. teren należał do monarchii habsburskiej. Dopiero po klęsce Austriaków w I wojnie przyłączono go do Włoch, nazywając Alto Adige. Mussolini poddał mieszkańców przymusowej italianizacji - niemieckie nazwy zniknęły, a za mówienie w tym języku wtrącano do więzienia. Konflikt zakończył się w 1972 r., kiedy region zyskał Statut Autonomicznej Prowincji Bolzano (miasto to jest stolicą Południowego Tyrolu), a języki - równouprawnienie. Dzisiaj obok Alto Adige widnieje więc niemiecka nazwa Südtirol, a nierzadko także ladyńska Adesc.

Tyle historii. Narciarzy zapewne bardziej zainteresuje geografia i geologia: w Południowym Tyrolu i sąsiednim Trydencie rozpościerają się wapienne masywy Dolomitów z tajemniczymi skalnymi iglicami i filarami, które o wschodzie i zachodzie słońca zabarwiają się na czerwono-różowo. Na wschód od doliny rzeki Adygi, którą wiedzie autostrada z przełęczy Brenner, rozciąga się rejon objęty skipassem Dolomiti Superski, zachód to słynna Val di Sole i region karnetu Skirama Adamello-Brenta. Jeszcze dalej, tuż pod granicą szwajcarską, znajduje się Ortler - czyli najwyższy szczyt Tyrolu Południowego i rozpostarty u jego stóp region narciarski o tej samej nazwie. Dolomity i Ortler razem wzięte to setki wyciągów i tras, malownicze miasteczka, atrakcje kulinarne i murowana pogoda - słońce świeci tu przez 300 dni w roku.

Val Gardena we włoskich DolomitachVal Gardena we włoskich Dolomitach Fot. Waldemar Gorlewski / Agencja Wyborcza.pl

Jazda jak w zegarku

1200 km tras, 12 ośrodków, 450 wyciągów i jeden karnet. Bajka? Nie. To ogromna karuzela narciarska - Dolomiti Superski, czyli największy w Europie region objęty wspólnym karnetem. Wyliczać atrakcje? Proszę bardzo: Marmolada, Sella Ronda, Cortina d'Ampezzo, Val Gardena, Val di Fassa, Val di Fiemme, Passo Rolle Zmierzając do nich górskimi szlakami, przy dobrej pogodzie można zobaczyć Adriatyk i kopuły bazyliki św. Marka w Wenecji. A dzięki nowoczesnemu karnetowi w internecie codziennie sprawdzać, którędy i ile kilometrów przejechało się na nartach.

Jedna z największych dolin to przypominająca kształtem sierp Val di Fassa z miasteczkiem Moena. W dolinie Val di Fiemme znajduje się jedna z najdłuższych tras zjazdowych - ponad siedmiokilometrowa Olimpia i nie mniej słynna biegowa Marcialonga łączącą tę dolinę z Val di Fassa. Val Gardena to ponad 80 wyciągów i 175 km tras, których główną atrakcją jest Saslong - morderczo strome zbocze, jedna z trudniejszych tras narciarstwa alpejskiego. Jednak najbardziej rozpoznawalnymi hasłami związanymi z tą częścią Dolomitów są: Marmolada i Sella Ronda (kolejność wyliczania dowolna). Majestatyczny szczyt Marmolady (3342 m) od dawien przyciąga tysiące narciarzy. Wagonik kolejki wwozi ich zaledwie ciut niżej, na wysokość 3269 m. W dół zjadą 12-kilometrową szeroką trasą, która w kilku miejscach dostarczy im naprawdę mocnych wrażeń. Sella Ronda z kolei to słynna 40-kilometrowa pętla prowadząca przez cztery przełęcze i cztery ladyńskie doliny Dolomitów wokół masywu grupy Sella. Jej przejechanie zajmuje cały dzień spędzony na trasach i wyciągach, a poruszać się możemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara (znaki pomarańczowe) albo w kierunku przeciwnym (znaki zielone). Tylko wyruszyć trzeba odpowiednio wcześnie, żeby nie utknąć na którejś z przełęczy na zamkniętym wyciągu.

Słoneczna Dolina

Karnet Skirama Adamello-Brenta obejmuje ponad 300 km tras w ośmiu ośrodkach położonych w zachodniej części Dolomitów. To tu właśnie znajdują się znane Val Rendena, a przede wszystkim - Val di Sole, czyli słoneczna dolina (podobno zimą na każde dziesięć dni osiem jest słonecznych). Najsłynniejsza miejscowa stacja to Madonna di Campiglio, nieco snobistyczne miasteczko, w którym niegdyś bywali cesarzowa Sisi i cesarz Franciszek, a dzisiaj - sławy z całego świata. Jej kultową nartostradą jest czarna Canalone Miramonti, na której od pół wieku zmagają się mistrzowie alpejskiego Pucharu Świata. Inne ośrodki w tym regionie to połączona wyciągami z Madonną Folgarida-Marilleva (przyjemne trasy i mniej przyjemna betonowa zabudowa), Pejo (najstarsza miejscowość turystyczna w dolinie słońca) i przełęcz Passo Tonale.

Jednym z masywów górujących nad rejonem Adamello-Brenta jest Ortler. Od tego najwyższego szczytu Tyrolu Południowego (3905 m) wywodzi się nazwa tutejszego regionu narciarskiego: Ortlet Skiarena to 15 niewielkich i średnich ośrodków oraz 300 km tras, doskonałych zwłaszcza dla rodzin (ale nie tylko). Bodaj najsłynniejsza jest dolina Val Senales (Schnalstal) i położony na jej końcu Maso Corto, z którego można wjechać kolejką na lodowiec na wysokość ponad 3200 m. W tym miejscu jeździć można nawet latem, a dla relaksu zażyć sauny na świeżym powietrzu. Miejsce to słynie też z innej ciekawostki - 20 lat temu para turystów, spacerując w okolicach lodowca, znalazła zamarznięte ludzkie zwłoki. Mumia słynnego Rtziego, którego zastrzelono 5 tys. lat temu, dziś znajduje się w muzeum w Bolzano.

O Maso Corto słyszało już i jeździ w nim sporo rodaków, ale u stóp Ortlera leży również inna, jeszcze mało znana miejscowość - malownicza, otoczona strzelistymi szczytami Solda. Można tu jeździć na wysoko położonych trasach albo odwiedzić restaurację Yak&Yeti założoną przez Reinholda Messnera. Ten słynny, pochodzący z Tyrolu Południowego alpinista, który jako pierwszy człowiek na świecie zdobył wszystkie ośmiotysięczniki, sprowadził w rodzinne strony jaki, a jego restauracja serwuje przygotowane z ich mięsa specjały.

Copyright © Agora SA