Zwycięzca Zjazdu na Krechę: lepiej nie myśleć o strachu

O wrażeniach ze Zjazdu na Krechę opowiada tegoroczny zwycięzca tego narciarsko-snowboardowego wyścigu masowego, Michał Kłusak.

Pierwsza myśl po zjeździe?

Jestem strasznie szczęśliwy. Nie ukrywam, że bardzo chciałem wygrać. Cała trasa była dla mnie jednak zaskoczeniem, bo to był mój pierwszy zjazd z tej góry. Na starcie miałem mały problem ze znalezieniem nart, a liczyło się, żeby wystartować jak najszybciej. Całe szczęście udało mi się szybko wpiąć w wiązania i w efekcie wyruszyłem ze startu pierwszy.

Miałeś jakieś problemy po drodze?

Momentami był niezły rock n roll. Za każdą bulą nie wiedziałem, co mnie czeka, dlatego podnosiłem się i trochę hamowałem, ale nie tak bardzo, żeby stracić przewagę.

O czym się myśli pędząc z góry na krechę?

Skupiałem się tylko na tym, w jakiej pozycji jadę i jakim torem. Muszę się przyznać, że nawet nie oglądałem się do tyłu, żeby sprawdzić, czy ktoś za mną jedzie, tylko koncentrowałem się na tym co przede mną. Dopiero na mecie odwróciłem się i okazało się, że miałem sporą przewagę.

Istnieje dla ciebie takie pojęcie, jak strach?

Czasami tak, ale na tyle kocham narciarstwo, że staram się wtedy nie myśleć, że się boję.

Przepis na zwycięstwo?

Dobrze nasmarowane narty, dobra technika i trochę szczęścia.

Rozmawiała Barbara Suchy

Przeczytaj także rozmowę ze zwyciężczynią Zjazdu na Krechę Karoliną Klimek

Dołącz do nas na Facebooku

Copyright © Agora SA